Forum Bractwa Złamanych Mieczy

Tarrus Kingsloey [ZM]

Sala przyjmowania posłów z innych krajów w Aexomus była wielka.Marmurowa podłoga,przyjemnie kontrastowała z ogromem ścian z tego samego materiału.Pośrodku sali rozciągał się wspaniały,czerwony dywan,ana krańcu dywanu stał tron,a na tronie,jak łatwo się domyśleć,król Aexomusu.Ptzyjmował właśnie posła z Trattebsu,państwa położonego za południową granicą Aexomusu.Rozmowa była długa i burzliwa.
-Wiem,o waszych zbrodniach!-krzyknął poseł-Wiem kto za tym stoi.Ile im zapłaciłeś,co?
-Spokojnie,spokojnie-rzekł król-Jakie masz zarzuty?
-Wiem,kto zabija handlarzy!Wiem też dlaczego!Skarbiec w waszym kraju był za pusty?-wrzeszczał poseł.
-Nie wiem o co ci chodzi-powiedział chłodno król-Nasz skarb jest w zaiste doskonałej kondycji.A jak nie przestaniesz krzyczeć,to i nasze lochy będą zapełnione.Mów o co chodzi.
Poseł zmarkotniał.
-Królu,przybywam z Trattebsu,żeby cię ostrzec.Jeśli morderstwa nie ustaną,będzie to początkiem końca waszego kraju.-powiedział drżącym z wściekłości głosem.
-Przyjmuję to do wiadomości.terz odejdź.-rzekł król zimno.
Poseł chwile stał na dywanie,po czym zadrżał i odszedł niespokojnym,chwiejnym krokiem.
-Zabić.-rozkazał król.

***

Księżyc oświetlał bladą,kamienną twarz posłańca.Jego martwe ciał leżało w rowie,okrążane przez lesne zwierzęta...